Rozdział VII
We wtorek zaczęło się od tego, że śnił się jej po nocach. Właśnie
w ten pamiętny wtorek kiedy miała zajęcia praktyczne z medycyny.
- Teraz dobierzcie się w pary. Będziecie badać próbkę krwi
zwierząt – odparł do grupy uczniów profesor Crouche
Elizabeth stanęła razem z Alice a Catherine z Katie.
Uczniowie ubrali białe fartuchy i zaczęli badać próbki, które dostali. Drzwi
pracowni otwarły się całkiem znienacka. Elizabeth właśnie szła ze swoją próbką
krwi i w momencie kiedy drzwi się otworzyły i spojrzała w jego stronę i
upuściła fiolkę z płynem, która natychmiast się potłukła. Dziewczyna
nienawidziła jego obecności z całego serca. Już nie raz miała ochotę wykrzyczeć
co o nim myśli ale z dziwnych powodów zawsze się hamowała no bo to w końcu
nauczyciel, a ona jest w jednej z najlepszych szkół w Stanach Zjednoczonych.
- Oj przepraszam... Szukam profesora Freuda - odpowiedział zmieszany Collins
- Jest w trzynastce - powiedział pełen uśmiechu Crouche
Collins opuścił salę co przyniosło wielka ulgę Elizabeth.
Następna była geografia. Wchodząc do sali
zauważyła, że wyniesiono jej ławkę, więc razem z Alice musiała usiąść w
pierwszej ławce przed biurkiem. Gdy tylko usiadł spojrzał na nią. W ten dzień
wyglądała wyjątkowo uroczo pomimo rozczochranych włosów spiętych w warkocza.
Siedząc na
geografii Pan Collins omawiał wulkany. Biurko było złączone z pierwszą ławką.
Elizabeth miała dość daleko wysunięte nogi. Lubiła siedzieć w takiej
lekceważącej pozycji zwłaszcza, że nie przepadała za geografią. Przez przypadek
nauczyciel poprawiał się i poczuł, że ona trzyma nogi pod jego biurkiem.
- Możesz przestać mnie kopać? – zapytał żartobliwie
nauczyciel
Cała klasa wybuchnęła
śmiechem. Jednak to nie wszystko.
- Tak się podrywali
arystokraci, żeby nikt nie widział. – powiedziała przy całej klasie Angie. Sala
pełna uczniów ponownie wybuchnęła śmiechem. Elizabeth też ale bardzo się
zawstydziła i zarumieniła się. Właśnie wtedy, gdy ona zwróciła na niego uwagę,
wtedy gdy zobaczyła w nim faceta, a nie nauczyciela wszystko wyszło na wierzch.
Oczywiście był to przypadek i nikt nie wziął tego na serio oprócz ich obu.
Angie również skomentowała rumieniec
- zawstydza Pan
uczennicę – powiedziała po chwili Angie
- Ją? A gdzie tam! - Znów powiedział to całkiem żartobliwie. Nie
zdawał sobie sprawy co działo się w jej głowie. Była taka wściekła.... Chciała
wykrzyczeć mu w twarz, aby swoje cięte riposty zostawił dla siebie. Miała chęć
wyjść i trzasnąć drzwiami ale nie zrobiła tego właściwie nie wiadomo dlaczego.
Od tego dnia cały czas myślała o tej relacji, która jest między nimi od września. Czemu tylko ją tak bardzo irytuje i czego tak naprawdę od niej chce?
Od tego dnia cały czas myślała o tej relacji, która jest między nimi od września. Czemu tylko ją tak bardzo irytuje i czego tak naprawdę od niej chce?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz